Kontrast:
Rozmiar czcionki:
Odstępy:
  • TAB - Kolejny element
  • SHIFT + TAB - Poprzedni element
  • SHIFT + ALT + F - Wyszukiwarka
  • SHIFT + ALT + H - Strona główna
  • SHIFT + ALT + M - Zawartość strony
  • SHIFT + ALT + 1 - Wybór menu
  • ESC - Anulowanie podpowiedzi

Jak Bystrzycę planowano

 

Dziękujemy ci panie, że raczyłeś nas odwiedzić. Czujemy się wielce zaszczyceni, że mogliśmy gościć w naszym grodzie wysłannika samego najjaśniejszego pana, miłościwie nam panującego - tymi słowy żegnał dostojnego gościa kłodzki kasztelan Gaweł z Lembergu i jego piękna żona Aneżka. A teraz pozwólcie panie abyśmy ci towarzyszyli w drodze powrotnej, do granic kasztelani. Po chwili wozy i kawalkada jeźdźców ruszyły z kłodzkiego grodu w stronę Przełęczy Międzyleskiej.
 
Około południa zatrzymano się w niewielkiej osadzie targowej gdzie do Nysy Kłodzkiej wpadają wody Bystrzycy. Dzień był ciepły, słoneczny, jak to często wiosną bywa, a widoczność nadzwyczajna. To też po zjedzeniu sytego posiłku, z dworku wójta Jakuba Rückera biesiadnicy wyszli przed domostwo, aby podziwiać krajobraz, a także obejrzeć skutki niedawnej powodzi.
 
Kasztelan Gaweł, za sprawą którego, sprowadzono tu wcześniej osadników z Saksonii i Łużyc dopiero teraz uświadomił sobie, że koloniści wybrali niezbyt fortunne miejsce na osadę, na niskim, miejscami podmokłym brzegu. Przecież po drugiej stronie rzeki jest znacznie lepszy teren. Głośno więc wypowiedział to o czym myślał:
Wójt Jakub był tego samego zdania i dodał jeszcze, że nisko położona osada ma niezdrowe powietrze, a i trudniej tu handlować, bo nie ma odpowiednio dużego placu. Temat ten podchwycił wysłannik królewski uznając racje kasztelana i wójta.
Wójt, który pragnął pomyślności grodu był wielce rad tym obietnicom.
 
Kiedy wysłannik królewski i jego świta już mieli ruszać w dalszą drogę zauważono brak Dalimila – syna kasztelana, który wymknął się do ogrodu, aby porozmawiać z córką wójta – Zlatą i zapewnić, że niedługo poprosi o jej rękę. Przecież piękniejszej, bardziej układnej i milszej niewiasty nie znajdzie, choćby jej sto lat z kagankiem szukał.
 
Nawoływania przypominały mu, że to na niego czekają, bo czas się żegnać. Dalimil przez całą drogę o niczym innym nie mówił, jak o Zlatej, wychwalając jej zalety, co świadczyło, że był w niej okrutnie rozmiłowany. Kasztelan, który bardzo kochał syna i wielce poważał wójta Jakuba nie miał nic przeciwko temu, aby Dalimil ożenił się z urodziwą Zlatą. Po niedługim czasie odbyły się uroczystości weselne, najpierw panny młodej, a później w kłodzkim grodzie. Młodzi małżonkowie zamieszkali w Bystrzycy, niedaleko domu wójta.
 
Później kiedy podjęto budowę Bystrzycy w nowym miejscu Dalimil łożąc znaczne sumy pomógł swemu teściowi zbudować mury miejskie i łaźnię zwaną wójtowską.
 
Po kilku tygodniach, tak jak to zapowiedział wysłannik królewski do Bystrzycy zjechał osławiony mistrz Marcus i zatrzymał się u wójta.
 
Działania swoje rozpoczął od dokładnego zapoznania się z topografią i podłożem terenu, na którym miał stanąć gród. Teren przypadł mu do gustu, a wiedząc, że będzie to miejsce targowe, bo leży przy prastarym handlowym szlaku postanowił odpowiednio go rozplanować. Po uzgodnieniu założeń mistrz sporządził plan miasta określając jego kształt, rozmieszczenie ulic, placów, ważniejszych budowli i zarysu murów obronnych. Długo wraz z pomocnikami sprawdzał, mierzył, wytyczał palikami i sznurami rozplanowując wszystko w terenie.
 
Po niedługim czasie mistrz oznajmił, że gotów jest przedstawić plan zabudowy miasta, tym którzy mu to zadanie zlecili. Zjechał więc kasztelan, stawił się wójt wraz z kilkoma co ważniejszymi osobami, aby wysłuchać wyjaśnień Marcusa. Mistrz cierpliwie tłumaczył i wyłuszczał swoje racje.
Wszystkim tak przypadł do gustu plan mistrza, że już nie wnosili żadnych uwag.
 
Wójt jeszcze raz podkreślił, że mury muszą być solidne, aby broniły na wypadek wojny, a także przed bandami włóczęgów, którzy już nie jeden gród z dymem puścili. Wszyscy teraz zgodnie orzekli, że mistrzowi należy się podziękowanie i sowita zapłata za należycie rozplanowanie grodu.
 
Lokacja Bystrzycy Kłodzkiej w drugiej połowie trzynastego wieku i jej niemiecka nazwa Habelschwerdt związane są jak można przypuszczać z imieniem Gawła (Havla - po czesku, Habelsa – po niemiecku) – kasztelana kłodzkiego, a nazwa słowiańska odrzeczna nawiązuje do bystro płynącej wody.
 
Wersja XML